W pewnym ogrodzie
W drzew korowodzie
Dyskutowały rośliny o swej ważności,
Każda przekonując o atrakcyjności.
Hortensja pierwsza zabrała głos:
Taki już mój los,
Że największe mam kwiatostany.
Beze mnie ogród latem byłby wybrakowany.
Oburzyły się na to tulipany na rabacie:
Bez nas wiosny nawet nie zaczynacie!
Z nami do ogrodu wchodzą kolory,
Więc niech hortensja przestanie mieć te humory!
Niezapominajki nie pozostały tulipanom dłużne:
Tulipany to takie próżne,
Że już zapomniały,
Że gdy przekwitały,
Nas dopiero w pąkach zostawiały.
Tymczasem jabłonka wyrywa się do zabrania głosu,
Bo chce by sprawa nabrała rozgłosu:
Jestem urodziwa na wiosnę,
Gdy w biało różowych kwiatach rosnę.
Latem jestem jeszcze piękniejsza,
Gdy obfite plony owocami obwieszczam.
Cichutko z samego trawnika stokrotka główkę do dyskusji wtyka:
Nie urosłam wysoka i nie owocuję,
I oczywiście drogie koleżanki szanuję,
Lecz pragnę zauważyć, że ja jestem obecna od wiosny do późnej jesieni.
I nic tego nie zmieni.
Gdy jesienią biała hortensja się już czerwieni,
Gdy tulipany schowane w ziemi,
A niezapominajki w postaci nasion w ogrodnika kieszeni,
Ja rosnę sobie w trawniku często nieproszona.
Kwitnę niczym nienawożona.
Potrzebuję tylko trochę słońca i wody,
I paniom by się przydała woda dla ochłody.
Zamiast stroszyć piórka
Pilnujcie upiększania własnego podwórka.
Każda jest piękna w swoim czasie,
Więc nie wykrzywiajcie się w grymasie.
Każda z was urodą zachwyca
I ogród sobą zaszczyca.
Autor: Agnieszka Zas
Dowiedz się, dlaczego warto czytać bajki dzieciom?